poniedziałek, 21 grudnia 2015

Epilog

Tej nocy niebo rozświetlało milion migoczących punkcików,po środku srebrny księżyc w całej swej okazałości.Pod bijącą wierzbą siedziała młoda kobieta wtulona w ramię tego jedynego.Cieszyli się chwilą tylko dla siebie,wreszcie mogli być razem.
-Wiedziałeś?-zapytała uśmiechając się tajemniczo.
-Od samego początku.-odpowiedział całując ją w czubek głowy.-Boże jaki on piękny...wiesz..ja jeszcze nigdy nie widziałem go w pełni...znaczy jako człowiek..
Odwróciła głowę by spojrzeć na niego.Uwielbiała jego oczy,takie ciepłe i pełne uczucia.Uwielbiała jego włosy,jasne i miłe w dotyku.Uwielbiała smak jego ust czasem były bardzo zachłanne a czasem takie delikatne.Uwielbiała moment w którym patrzyli sobie głęboko w oczy...tak ten moment z pewnością lubiła najbardziej. Po chwili spojrzał na nią i obdarzył tym swoim słodkim uśmiechem.Tak bardzo ją kochał.Nie potrafił znaleźć odpowiednim słów,wiedział że dla nich takie nie istnieją.Byli wyjątkowi,jedyni w swoim rodzaju.Byli nierozłączni,wied
ział o tym gdy po raz pierwszy się spotkali.Nie przypuszczał tylko tego,że ona go pokocha.Takiego potwora...zabroniła mu tak mówić.Tak wiele w jego  życiu zmieniła, ale on pragnął tych zmian. Pragnął być jak najbliżej niej już na zawsze.
-A jeśli to tylko złudzenie,czary?A jeśli to wszystko jest snem?-szepnęła drżącym głosem.Natychmiast przyciągnął ją do siebie i pocałował tak zmysłowo i namiętnie aż poczuła dreszcze w całym ciele.Pogłaskał ją po poliku i powiedział:
-Jesli to sen to ja nie chcę się  już nigdy obudzić.

1 komentarz:

  1. Cholera jasna już się zakochałam ♥♥♥ A to dopiero początek...jeny...zabieram się za kolejną część <3

    OdpowiedzUsuń